Spędziłem długi czas na zgłębianiu nauk oderwanych; ale skąpy zakres obcowania,[1] jaki w nich można znaleźć, zmierził mnie. Kiedy zabrałem się do studjowania człowieka, przekonałem się już, iż te nauki oderwane nie są dla niego stworzone, i że dalej zbłąkałem się od mojej natury wnikajac w nie, niż inni nie znając ich. Przebaczyłem innym, iż mało są w nich biegli; ale sądziłem bodaj, iż znajdę wielu towarzyszy w studjowaniu człowieka, i że to jest istotna wiedza jemu przyrodzona. Omyliłem się; jeszcze mniej ludzi studjuje tę wiedzę, niż naukę geometrji. Jedynie z braku zdatności do tego studjum ludzie dociekają innych rzeczy; ale czyż nieprawda, że i to nie jest wiedza która zda się człowiekowi, i że lepiej jest dlań nie znać siebie, aby być szczęśliwym?
Jedna jedyna myśl zaprząta nas, nie możemy myśleć o dwóch rzeczach naraz; jest to z korzyścią dla nas, wedle świata, nie wedle Boga.
Człowiek wyraźnie stworzony jest do myślenia, to cała jego godność: cała zaś jego zasługa i cały obowiązek, to myśleć jak się należy. Owóż, porządek myśli jest ten, aby zacząć od siebie i od swego stwórcy i swego celu.
Owo o czem myśli świat? nigdy o tem, ale o tańcu, o graniu na lutni, o śpiewaniu, o składaniu wierszy, gonitwie do pierścienia, etc.; o tem aby się bić, aby zostać królem, bez zastanowienia nad tem co to jest być królem, a co być człowiekiem.
Nie zadawalamy się życiem, jakie mamy w sobie i we własnej naszej istocie; chcemy żyć w pojęciu drugich życiem urojonem i wysilamy się dlatego na pokaz.[2] Pracujemy bezustanku nad tem, aby upiększyć i zachować nasze istnienie