Całe nasze rozumowanie sprowadza się do ustępowania czuciu.
Ale wyobraźnia jest zarazem i podobna i przeciwna czuciu, tak iż niesposób odnaleźć się w tych sprzecznościach. Ten powiada, że moje czucie jest wyobraźnią, ów, że jego wyobraźnia jest czuciem. Trzebaby mieć prawidło: nastręcza się rozum, ale on da się naginać we wszystkich kierunkach; tak więc, niema prawidła.
Ludzie biorą często swoją wyobraźnię za uczucie; sądzą iż się nawrócili, kiedy myślą o tem aby się nawrócić.
P. de Roannez powiadał: „Racje przychodzą mi później; ale zrazu, dana rzecz pociąga mnie lub odpycha bez świadomej racji; a wszelako odpycha mnie dla tej racji, którą odkrywam dopiero później“. — Ale ja sądzę, że to nie rzecz odpychała dla tych racyj, które znajduje się później, ale że znajduje się te racje jedynie dlatego, że rzecz odpycha.
Serce ma swoje racje, których rozum nie zna; widzimy to z tysiąca rzeczy. Twierdzę, iż serce kocha, z natury swojej, powszechną istotę, i też, z natury swojej, siebie samo, wedle tego ku czemu się zwróci; i tępieje na jedno lub drugie, zależnie od wyboru. Odrzuciliście jedno, a zachowali drugie: czyż kochacie z racyj rozumu?
Boga czuje serce, nie rozum. Oto co jest wiara: Bóg dotykalny dla serca, nie dla rozumu.
Wiara, jest to dar Boga; nie sądźcie, iżbym twierdził, że to jest dar rozumowania. Inne religje nie mówią tego o swojej wierze; aby dojść do niej, dawały jeno rozumowanie, które wszelako nie prowadzi do celu.