wałby się lekarstwa. Tak więc, nie tylko sprawiedliwem, ale użytecznem jest dla nas, aby Bóg był w części ukryty, a w części jawny, skoro jest jednako niebezpiecznem dla człowieka znać Boga nie znając swej nędzy, i znać swą nędzę nie znając Boga.
Ta religja tak bogata w cuda, świętych, pobożnych, nieskazitelnych, uczonych i wielkich świadków; męczenników; królów (Dawid) panujących; Izajasz książę krwi — tak bogata w naukę, roztoczywszy wszystkie swoje cuda i całą mądrość, odrzuca to wszystko i powiada że niema mądrości ani znaków, ale krzyż i szaleństwo.[1]
Ci bowiem, którzy przez te znaki i mądrość zyskali waszą wiarę i dowiedli wam swego posłannictwa, oświadczają wam, iż to wszystko w niczem nie może nas odmienić, ani uczynić zdolnymi do poznania i kochania Boga, jedynie cnota szaleństwa krzyża, bez mądrości i znaków; a bynajmniej nie znaki bez tej cnoty. Tak więc, nasza religja jest szalona, zważywszy jej istotną przyczynę, a mądra, zważywszy mądrość, która do niej przygotowuje.
Nasza religja jest mądra i szalona. Mądra, ponieważ jest najbardziej uczona, i najbardziej zaopatrzona w cudy, proroctwa, etc. Szalona, ponieważ nie to wszystko sprawia iż ją wyznajemy; jest to wprawdzie przyczyną potępienia tych którzy jej nie wyznają, ale nie wiary tych którzy ją wyznają. Wierzyć każe im jeno krzyż, ne evacuata sit crux[2]. I tak, św. Paweł, który przyszedł w mądrości i znakach, powiada, iż nie przyszedł ani w mądrości ani w znakach: ponieważ przybywał aby nawracać. Ale ci, którzy przychodzą jedynie aby przekonywać, mogą powiedzieć, iż przychodzą w mądrości i znakach.
Sprzeczności. Nieskończona mądrość i szaleństwo religji.