Strona:PL Bliziński - Komedye.djvu/38

Ta strona została przepisana.

niegrzecznym, aby nie zostać chociaż dla towarzystwa...
Sędzia (z wyższością.) Ale moja Basiu!... nie wiedzieć, zkąd Basia przyzwyczaiła się arbitralnie narzucać wszystkim, swoje widzimisię... to nie każdemu się podoba..
Sędzina (n. s.) Co to znaczy?
Sędzia. Pan ten ma interesa.
Brylański. Tak jest, pani.. i ważne, (cicho do Sędziego.) Więc gdzie on mnieszka... na poczcie?
Sędzia (biorąc go pod rękę i prowadząc znowu do drzwi.) W domu gdzie poczta.. patrz pan, tam... zresztą łatwo się dowiedzieć... adwokat Derusowski.
Brylański. Żegnam panią dobrodzikę.. (Sędzina się kłania.)
Sędzia (po wyjściu Brylińskiego.) Z panem Bogiem!

SCENA V.
Sędzia, Sędzina.

Sędzina. Powiedzże mi, co to wszystko ma znaczyć?
Sędzia (poważnie z góry.) Artykuł dwóchsetny... nie pamiętam który, tomu ośmnastego... prawa o małżeństwie powiada, że żona winna być posłuszną mężowi, jako głowie domu, winna mu miłość i uszanowanie. Prawo jak wół!
Sędzina. Z kądże znowu z tem wyjeżdzasz?
Sędzia. Człowiek całe życie uczy się rozumu, lat dwadzieścia pięć jestem mężem, i nie przyszło mi nigdy na myśl, aby przeczytać tak piękny artykuł. Słyszałem coś o tem jeszcze w szkołach z nauki moralności, ale nie wiedziałem, że to jest w prawie, i że niewykonanie tego prawa jest punktem do rozwodu.
Sędzina. Czy ty bredzisz?
Sędzia. Ja bredzę! Basia wyborna. Żeby Basia znała prawo, toby wiedziała, że nim się wyjdzie z jakim projektem, ni w pięć ni w dziewięć, to się pierwej radzi męża, jako głowy rodziny, i pyta się, co on o tem myśli.
Sędzina. Wiesz że mnie do niecierpliwości przyprowadzasz.
Sędzia. Wierzę bardzo; ale będzie wstyd, jak Basi dowiodę czarno na białem, że ruszyła konceptem, jak...
Sędzina. Ah! co za wyrażenie!
Sędzia. No, koniec końcem, że przemądrowała.
Sędzina. Ale w czem?
Sędzia. To są następstwa tak zachwalonego dziś emancypowania się kobiet. Wy jesteście..
Sędzina. Bez tych filozoficznych zwrotów... Mów wyraźnie, co się święci...
Sędzia. Oto, to, że przebierając w mężach dla Mani, Basia trafiła jak kulą w płot.
Sędzina. Już widzę, żeś się dowiedział czegoś o Brylańskim. Powiedzże mi raz, co takiego?
Sędzia. Ślicznego zięcia Basia sobie znalazła...
Sędzina. Cóż, rzemieślnik?
Sędzia. O! gorzej jeszcze!
Sędzina. Na Boga! kryminalista?
Sędzia. Nie wiele do tego brakuje jak honor kocham!
Sędzina (niecierpliwie.) Mówże! co?
Sędzia (z ironją.) O! mała rzecz... tylko tyle, że pan Brylański... (ciesząc się z efektu) jest żonaty!
Sędzina. Żonaty!