Piotruś obejrzał się naokoło i ujrzał na jednem z drzew znane sobie smaczne i pożywne owoce. Zerwał ich sporo i począł spożywać, popijając czystą wodą z kryształowej rzeczki. Uczucie nasycenia dodało mu nieco pogodnej myśli, choć często jeszcze przemykał cień niepokoju.
Piotruś rozmyślał długo, a rezultatem tego było postanowienie, iż zapuści się w llanosy w poszukiwaniu d-ra Mańskiego i jego towarzysza Chodzika.
W llanosach.
Zadanie, które postawił sobie Piotruś, nie było łatwem do spełnienia. Zapuszczać się w llanosy bez konia albo muła znaczyło wystawiać się na niechybną zgubę. Wyobraźmy sobie olbrzymią przestrzeń stepów, ciągnących się od Andów aż do Orynoko, przestrzeń, zrzadka zroszoną rzekami i zawdzięczającą całą swą wilgoć tylko opadom atmosferycznym pory deszczowej, pełną bujnej roślinności od