Strona:PL Bogdanowicz Edmund - Sępie gniazdo.djvu/116

Ta strona została uwierzytelniona.

— Aha! Nie zgłosił się... Widać temu Pedrowi, czy tam Pietrkowi nie spieszno do ludzi. Woli siedzieć pomiędzy swemi morusami. Wyrwał się z gór, zapachniały mu llanosy, więc się teraz przyłączył do jakiej szajki i dobrze mu.
Machnął desperacko ręką i mruczał dalej:

— Czego my tu czekamy?... Mieliśmy ruszyć dalej do Brazylji, żeby trochę odetchnąć pomiędzy swoimi, a potem do Warszawy. Bartosiowa zwłaszcza, aż się rwie do tej tam Brazylji, gdzie zostawiła swojaków przed laty, ale ja tobym duchem leciał nad tę naszą kochaną Wisełkę... A tu masz — siedź! Doktorowi zdaje się, że znów znalazł królewicza... jużci tamten był Pawełek,[1] a ten akuratnie Pietrek... Bartosiowej znów przypomniał się Piotruś Matusików, którego zostawiła małym bębnem w Brazylji. Powiada, że przez pamięć na swojaka zarazby i tego nowego morusa wyrychtowała na ludzi, zwłaszcza, że to pewni-

  1. Jedna z postaci, figurujących w powieści „Błękitna pantera“ tegoż autora.