Strona:PL Bogusławski - Cud czyli Krakowiacy i Górale.djvu/21

Ta strona została przepisana.

Dziś Pan Paweł pozna Zosię, cy mu żyła wiernie,
Jeśli jesce u rózycki, ma kolące ciernie.

(Tańcują.)

I wy Panie Bartłomieju, mieliście te gody,
Kieście kwiatek chcieli urwać, u zonecki młody.

(Tańcują.)

A więc dłuzej nie wstsymujta, nasej lubej pary,
Boćto młody zywiej pragnie, niźli wejcie stary.

(Tańcują.)
SPRAWA V.
Ciż sami, BARTŁOMIEJ i DOROTA.
(Wychodną ze młyna.)
Bartłomiej.

Witam was, moje dzieci, cegós — to ządacie?

Jonek.

Oto tu Bartłomieju, państwo młode macie,
Które was psysło prosić, na swoje wesele.
Ja, jako pierwsy druzba, do nóg wam się ścielę,
Byście swoją osobą udazyć ich chcieli,
Psytem, byście swą zonkę i córeckę wzięli,
Pokorniuchno uprasam

(kłania się.)
Bartłomiej.

Toć ty wej dziewecko
Nasego Pana Pawła zostanies zonecką?
Winsuję, zyjcie zgodnie w małzeńskiej psyjaźni,
Zawse bes pseciwności i bes zadnej kaźni;