Strona:PL Bogusławski - Cud czyli Krakowiacy i Górale.djvu/24

Ta strona została przepisana.
Wawrzeniec.

Siadajcie gospodaze, — ja zwycaje stare
Zachowując, jako wej stryj pana młodego
Na miejscu ojca zmarłego
Moje błogosławieństwo kładąc im na głowę,
Taką do nich cynię mowę:
Zyjcie swobodnie, — mnóżcie się płodnie,
Obyście wase widzieli prawnuki,
Obyście od dzisiejsej psewrotnej nauki
Dalecy — poćciwe z was mogli wydać plemię.
Uprawiajcie w pocie coła wasą ziemię,
Ona jest matką wasą, ona was wyżywi;
Nie bądźcie z nikim fałsywi,
Kochajcie zawse bliźniego,
Nie odpychajcie od dzwi ubogiego.
Podzielcie się chudobą s potsebnym sąsiadem,
I zyjcie dobrych ludzi psykładem.
Nic wam więcej nie zyce — a teras wy chłopcy,
I wy starsi parobcy,
Stawcie się w psemian z dziewcęty,
I zaśpiewajcie himn małzeństwa święty.
Nasa Pani Bartkowa, jako gospodyni,
Tę nam łaskę ucyni,
Ze włoży pannie młodej na głowę wionecek,
A wy druchny rozpuśćcie jej warkoce.
Ty panie młody za mną, w weselny tanecek,
Ja zacnę, zaśpiewajcie, niechaj se wyskocę.

(Bartłomiej, Dorota, Organista i kilku starych gospodarzy siadają po prawej stronie, — chłopcy i dziewczęta śpiewają na przemiany; pod czas zwrotki dziewcząt)