Strona:PL Bogusławski Wojciech - Dzieła dramatyczne 1820-23 t. 1.pdf/210

Ta strona została przepisana.

niemal czernią Warszawę. Nieszczęśliwy, czyią sławę wezmą w obroty! — I ia miałbym także zostać celem ich potwarzy! A wolałbym się wystawić na indukty wszystkich Jurystów, którzy honor przeciwnéy strony za torbę sieczki niemaią.

Magdusia.

Ną, iuż się uspokóy Fiutyńsiu. Nic ci więcéy wyrzucać nie będę.

Fiutynkiewicz.

Ale czy podobna to scierpieć? Mnie tak oszkalować? mnie, który cię tak kocham, na mnie powiedzieć żem ściskał Kawiarkę u Kolsonowy? a to warto urznięcia ięzyka! Nie, nieuspokoię się Magdusiu, póki mi niepowiesz, kto ci te niegodziwe pobaiał plotki.

Magdusia.

Dla twoiéy spokoyności muszę ci nareszcie powiedzieć wszystko. Pani Podstolina Plotkiewiczowa, będąc unas w czora na obiedzie, powiadała przed Panną Konstancyią że iéy Amanta a godnego twoiego Pana, widziała u Kolsonowy z dwoma iakiemiś Damami; a ciebie strojącego umizgi do Kawiarki tamteyszéy. Panna Konstancyia która Walerego niewymownie kocha, całą noc dzisiay płakała; a ia całą noc tak cię przeklinałam, że dziwuię się, iżeś dotąd karku nieskręcił.