Strona:PL Bogusławski Wojciech - Dzieła dramatyczne 1820-23 t. 1.pdf/220

Ta strona została przepisana.
Starosta.

Oh! w tenczas kontenta WacPani byłaś, kiedyś mogła na niekrytym skarbniczku poiechać do kościoła parą szkap, iednym ślepym a drugim kulawvm.

Dorymena.

O, nieraz nawet sama poganiałam te kaleki.

Starosta.

O tóż to w tak świetnym stanie znalazłem niegdyś WacPanią, a dziś, Jmość Pani Starościna musi mieć angielską karetę za 500 dukatów, czterech Lokajów w galonach, i stangreta z wielkiemi wąsami. Musi mieć karyolkę na spacer i dwa cugi anglizowane, któremi naprzemian lata z Marimontu do Wilanowa, do Kobyłki z Powązek.[1] Co to za różnica Mościa Pani? Zamiast cię więzić na wsi, przywiozłem cię do Warszawy, osadziłem w domu pysznie meblowanym, ubrałem cię całą w kosztowne kleynoty, dałem ci moie imię; iednym słowem, zrobiłem cię moią żoną...

Dorymena.

I niebrakuie mi nic do zupełności szczęścia moiego, tylko zostać...

Starosta.

Może wdową?. Nieprawdaż?

  1. Owczasowe mieysca publicznych zabaw.