wam się, że niebędziesz dłużéy sprzeczną woli moiéy i zaślubisz go sobie.
Wiadome iuż są WaćPanu Dobrodziejowi nayskrytsze moie ucżucia. Gdyby Pan Karol mógł był zniewolić serce moie, odmawiać mu ręki, byłoby to próżnym uporem. Ale kiedy w duszy moiéy naymnieysza nigdy iskierka...
Ciszey. Ja się niepytam ani o twoie iskierki, ani o twoie uczucia; chcę tylko, abyś iutro zaraz zaręczoną z nim została.
Ah, móy oycze; wolę raczéy umrzeć w klasztorze, niżeli na całe życie zostać nieszczęśliwą.
Ale zkąd tobie w głowie to nieszczęście? Człowiek rozumny, stateczny, przystoyny, posiada znaczny maiątek, a przysporzy go ieszcze przez tę oszczędność, którą w nim wszyscy z radością widziemy.
Ta oszczędność, móy oycze, bardzo często w małżeństwach w sknerstwo się zamienia.
Ah, Mościa Dobrodziko, iakże opacznie wystawiasz mnie sobie! Czy mógłżebym ia co od-