Strona:PL Bogusławski Wojciech - Dzieła dramatyczne 1820-23 t. 1.pdf/233

Ta strona została przepisana.

wam się, że niebędziesz dłużéy sprzeczną woli moiéy i zaślubisz go sobie.

Konstancyia.

Wiadome iuż są WaćPanu Dobrodziejowi nayskrytsze moie ucżucia. Gdyby Pan Karol mógł był zniewolić serce moie, odmawiać mu ręki, byłoby to próżnym uporem. Ale kiedy w duszy moiéy naymnieysza nigdy iskierka...

Starosta.

Ciszey. Ja się niepytam ani o twoie iskierki, ani o twoie uczucia; chcę tylko, abyś iutro zaraz zaręczoną z nim została.

Konstancyia.

Ah, móy oycze; wolę raczéy umrzeć w klasztorze, niżeli na całe życie zostać nieszczęśliwą.

Starosta.

Ale zkąd tobie w głowie to nieszczęście? Człowiek rozumny, stateczny, przystoyny, posiada znaczny maiątek, a przysporzy go ieszcze przez tę oszczędność, którą w nim wszyscy z radością widziemy.

Konstancyia.

Ta oszczędność, móy oycze, bardzo często w małżeństwach w sknerstwo się zamienia.

Karol.

Ah, Mościa Dobrodziko, iakże opacznie wystawiasz mnie sobie! Czy mógłżebym ia co od-