Strona:PL Bogusławski Wojciech - Dzieła dramatyczne 1820-23 t. 1.pdf/237

Ta strona została przepisana.

któremuby on niebył winien, niema Bilaru, Traktyerni, Szulerni, gdzieby kredą na tablicy niebył napisany.

Karol.

Jego rozpusta przynosi tylko hańbę całéy naszéy Familii. Puścił się na wszystkie niegodziwości; żyie z naypodleyszemi piiakami, z szulerami....

Konstancyia (przeięta żalem).

Ah!

Karol.

Stracił nietylko honor ale i zdrowie nawet: dowiedziałem się bowiem od iego Lekarza, że tak iest schorzały iż niedługo umrze podobno.

Magdusia. (do karola).

A Mości Dobrodzieiu, czy podobna tak się daleko unosić! A wszakże to «człowiek który rozgłasza słabości lub przywary bliźniego, iest straszydłem godném aby go społeczność wyrzuciła z pomiędzy siebie.» A także to WaćPan zachowuiesz własne swoie nauki?

Starosta.

Ciszéy. Prawda, nie iest obmową.

Konstancyia.

Mości Panie Regencie. Przymuszasz mnie WaćPan na koniec do otwarcia mu szczerze serca moiego. Pan Walery, iakożkolwiek iest lek-