Strona:PL Bogusławski Wojciech - Dzieła dramatyczne 1820-23 t. 1.pdf/238

Ta strona została przepisana.

komyślny i płochy, ma iednak w sobie te szlachetne uczucia, ze nigdy nieszarpie ani sławy ani maiątku bliźniego. Jego dobre serce zgubiło go. Ale choćby wnędznieyszym ieszcze iak teraz znaydował się stanie; choćby nawet pogrążony w rozpuście zapomniał o czystych moich ku sobie płomieniach; więcéy iednak szacować go będę, niżeli takiego brata, który pogardzając nayświętsze obowiązki natury, ma sobie za rozkosz osławiać i gnębić własne rodzeństwo. Oycze móy, nigdy nauki WaćPana Dobrodzieia niewyidą z méy duszy. Serce mam przeięte bólem, ilekroć widzę, że podły interes zatłumia między Familiami naysłodsze czucia przyrodzenia.... Łez moich utrzymać niemogę... Odeyść muszę (odchodzi zasłaniaiąc chustką oczy).

MAGDUSIA.

Nieszczęśliwa Panna! codziennie takie cierpi zgryzoty. Oy gdyby ia tylko miała tak wyprawny język do potwarzy iak WaćPanowie, wnetby się tu rzeczy odmieniły.

Karol.

Nadto sobie, Magdusiu, pozwalasz.

Magdusia. (cicho do niego).

Ey niewyciągay mnie WaćPan na słowa, bo iak powiem Panu Staroście WaćPanowe umizgi do iego żonki, to ta wielka wasza przyiaźń za-