Strona:PL Bolesław Leśmian-Dziejba leśna.djvu/081

Ta strona została uwierzytelniona.

DZIEJBA LEŚNA

Wnętrze grobowca pogańskiego. Przez otwór z prawej strony — wchodzi święty Makary z wiązką chróstu na plecach. Posuwa się w głąb grobowca, układa chróst na ziemi i roznieca ognisko. Zrazu drobny, a potem coraz większy płomień rozwidnia grotę światłem, które pełga po ścianach grobowca wraz z towarzyszącą mu w bezładnym popłochu gromadą niepohamowanych cieni. Blask pada na leżące tu i owdzie zwłoki, rozmaicie na ziemi rozpostarte. Święty Makary — odziany w szaty ubogie. Jest krępy — z czarną brodą. Ruchy ma pewne siebie, choć nieco porywcze i niespokojne. Układa płaszcz na ziemi i z chróstu robi jakie takie wezgłowie, aby spocząć.

MAKARY

Tu spocznę. Tu — mój nocleg — w pobliżu tych twarzy,
Z któremi blask ogniska tak źle się kojarzy, —
Tak mu obco po martwych bezwyrazach pełgać —
Tak się boi w sen wieczny zbyt złociście wełgać!

(Rozgląda się po grobowcu)

Prześpię noc. Na noc całą dla świata — przeminę
I pomyślę, żem nabył śmierci odrobinę