Strona:PL Bolesław Leśmian-Dziejba leśna.djvu/084

Ta strona została uwierzytelniona.
AZARADEL

I żywcem wstydliwości urągać trupięcej!
Płeć zmarłych jest ta sama!

AMAZARAK

A może — coś więcej!

(Azaradel przyklęka nad trupem dziewczyny)


AZARADEL

Boże! Jeśli Twe oczy umarłą postrzegą —
Wwódź ją na pokuszenie, nie zbaw ode złego,
Nie daj jej spocząć w grobie! Niech zawsze się trwoży
O swój proch złotowłosy — o Twój uśmiech boży!
Niechaj nawet po śmierci dba o urok trwalszy,
Niech się w mroku boryka o szczęścia ciąg dalszy!

(Wstaje z klęczków)


AMAZARAK

Amen! Szczera modlitwa wzrusza jak żałoba.
I ten «szczęścia ciąg dalszy» — dość mi się podoba.
Ty — ciał znawca. Zbudź trupa. Daj mu pląs i dreszcze.
Niech ciało samo siebie przeżyje raz jeszcze.
I niech święty Makary, gdy noc minie pusta,
Pokocha w ustach zmarłej nie tylko te usta.

(Azaradel zaklinająco wyciąga dłonie nad trupem dziewczyny)


AZARADEL

Twarzyczko, zaniedbana w śmiertelnem uboczu,
Miej wiarę w siebie samą i w mus moich oczu.