Strona:PL Bolesław Leśmian-Dziejba leśna.djvu/086

Ta strona została uwierzytelniona.

Gbur jesteś ze zmarłymi! Ze śmiercią — rubacha!
Gdyś się porwał na nogi — miałam nawet stracha.

MAKARY (zamyślony)

Czem byłaś dla mnie w mroku?

DZIEWCZYNA

Jest w mroku wygoda...

MAKARY

Czem byłaś?...

DZIEWCZYNA

Tak mi nagle samej siebie szkoda!
Łbem tkwiłeś na mej piersi — żywy nieprzytomnie,
Miażdżyłeś bez miłości — spałeś bez snów o mnie,
A teraz śmiesz mi patrzeć w zmartwychwstałe lico
I pytać, czem ci byłam? — Twoją przespanicą!

MAKARY

Boże, jeżelim zgrzeszył w niewiedzy godzinę, —
Przebacz sen mój przebiegły i noc i dziewczynę!

DZIEWCZYNA

Korzysz się modlitewnie, a gardzisz mną z pańska.
Nie kochasz?

MAKARY

W oczach twoich mgła krąży pogańska.