Ta strona została uwierzytelniona.
A usta?...
O, nie myślę o ust twych koralu!
Giniesz z nadmiaru grzechów!
Ginę z samożalu!
O, weź mnie i w objęciach zanieś biedne ciało
Daleko — aż do szczęścia! (zamyślona) Szczęście mi zmalało...
Zmalało?
Tak! Nic usta ustom nie pomogą!
Nikt nikogo nie kocha! Wiem, że nikt — nikogo!
Miłość — w Bogu! Z twej duszy uczyń mu ofiarę.
Nie mam czasu na ciągłą w twego boga wiarę.
Wierzę w to, co się samo naprędce wywróży,
I w przemokłą od rosy — nieskończoność róży...
Tyle w tobie nicości, co skrzydeł w łabędziu...