Strona:PL Bolesław Leśmian-Dziejba leśna.djvu/092

Ta strona została uwierzytelniona.
MAKARY

Już twe czoło — niczyje...

DZIEWCZYNA

Las szumi dokoła...

(Umiera)
(Szum leśny nagle zanika)


MAKARY

Szum ustał. Tak bezleśnie teraz i bezziemnie,
Jakbym z lasu w nic wyszedł, lub las wyszedł ze mnie —

(Patrzy na trupa)

Daj, Boże, tej pogance w otchłani cierpienia
Kąt taki, żeby miała choć pozór wytchnienia.

(Azaradel i Amazarak zjawiają się tuż poza plecami św. Makarego, który powierzchnią ciała i domysłem wyczuwa ich obecność)


MAKARY (oglądając się nagle)

Kto tam?

AZARADEL

My...

MAKARY

Tak — poznaję...

AMAZARAK

Poznajesz nie wszystko