Ta strona została uwierzytelniona.
Nic nie skrywam!
Żeś właśnie pokochał dziewczynę.
Jej usta... Może w myśli spijałeś ich żale?
Jej usta... Wyznam Bogu te wszystkie korale,
Co z ust jej spadły na mnie, jak dotkliwa próżnia...
Kocham? Nie wiem! Bóg pewno już grzech mój wyróżnia...
Czas już zanieść umarłą do domu — bez domu.
A poniesiem ją komu?
Już chyba nikomu...
Raz ożyła... raz drugi ożyć jeszcze może...
Pójdę w ślad, by ku Tobie nawrócić ją, Boże!
Piłkę oddam, jeżeli obudzić się zdoła.