Strona:PL Bolesław Leśmian-Napój cienisty.djvu/126

Ta strona została uwierzytelniona.

PRZED ŚWITEM


Trwa jeszcze ciemne rano, —
Śpi niebo nad altaną.

Staw błysnął o dwa kroki, —
Już widać, że głęboki.

W łopuchu, czy w pokrzywie,
Świerszcz dzwoni przeraźliwie!

Rozpoznaj-że w ciemnocie,
Czy wróbel tkwi na płocie?

Kształt wszelki wybrnął z cienia,
Lecz nie chce mieć imienia.

Chce snom się jeszcze przydać:
Nie widać nic, a — widać.