Strona:PL Bolesław Leśmian-Napój cienisty.djvu/130

Ta strona została uwierzytelniona.

Nawet w snach upojenia tkwią zadry i sęki:
Trzeba się docałować do nacichłej męki.

Trzeba dreszczom dać dostęp do zbolałych kości, —
Więc kochali się wrogo — naprzekór miłości.

Poistnieli dla siebie z łaski tego cienia,
Co ich w rowie od reszty wygrodził istnienia.

Milczkiem rozkosz spożyli — zdala od wesela,
Tyle tylko, że była naokół Niedziela!