Strona:PL Bolesław Leśmian-Napój cienisty.djvu/167

Ta strona została uwierzytelniona.

NA PODDASZU


Skroń wynurzam z poddasza. Niech gwiazdy mnie strzegą!
Ty — z dołu — przyjrzyj-no się mej górnej żałobie!
Tkwię w trumnisku, utkanem z wyżyn i z niczego, —
A na imię mam — Oddal! Nic nie wiem o tobie...

W dole — świateł drobnota. Piętrowanym cieniem
Dom migoce... Są okna, gdzie zawsze jest ciemno...
Byt mój stał się radosnem w snach znieruchomieniem
Skoku, który dać mogę w tę przepaść pode mną!

Mów, gdzie wszechświat nocuje? W nizinnych snów mrowiu,
Czy tu wyżej, gdzie nicość zlekka się odsmuca,
Gdy po dachów rozległych blaszanem pustkowiu
Księżyc świeci, kot biegnie i komin cień skróca?...