Strona:PL Bolesław Leśmian-Przygody Sindbada żeglarza 050.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

nie robi, jeno po całych dniach i nocach gra na gongach. Nie poto wszakże ojciec na byt twój pracuje i nie poto matka na świat cię zrodziła, abyś się bawił w niewidzialność i grał na gongach, zamiast się zająć uczciwym rzemiosłem szewckim. W odpowiedzi na te nasze słowa i przestrogi, Degial zniknął nam z oczu. Stał się zupełnie niewidzialny. Przeklęliśmy go oboje za upór, nieposłuszeństwo i za naganne przywiązanie do czarów. Odtąd Degial opuścił dom rodzicielski i zamieszkał wraz ze swymi gongami na wyspie Kassel, gdzie panuje jako duch potężny, potworny i niewidzialny. Dźwiękami gongów odbiera przytomność wszelkim stworzeniom, sieje dokoła śmierć i postrach i nie myśli o tem, aby się zająć pracą uczciwą i szlachetną. Chociaż jest moim synem, nienawidzę go z całego serca za jego wyrodną niewidzialność i potworność. Dlatego też chcę cię uprzedzić o zamysłach Degiala. Czuje on nienawiść nietylko do ciebie, lecz i do Hindbada, choć sam go stworzył i zaopatrzył w księgę czarodziejską. Ciebie nienawidzi za to, żeś go znieważył, a Hindbada za to, że jest do ciebie podobny. Postanowił tedy zabić ciebie i Hindbada, złożyć was obu w jednej trumnie i pochować w jednym grobie«.
Dreszcz mię przeszedł od stóp do głowy na myśl, że mogę się znaleźć w jednym grobie z moim wrogiem, który jest do mnie, jak dwie krople wody, podobny. Straszny byłby grób, gdzie spoczęłyby dwa takie trupy! Któżby się pomodlił na takim grobie? Któżby wiedział, za kogo ma się modlić - czy za duszę Sindbada, czy za duszę Hindbada? Nawet po śmierci ścigałoby mię to okropne podobieństwo! Musiałbym się przez wieki całe dzielić trumną i grobem i snem wiekuistym i ciszą mogilną z moim wrogiem, z moim sobowtórem, z istotą potworną, bo stworzoną sztucznie i zgoła po czarnoksięsku.
»Dobra staruszko! - zawołałem zrozpaczony. - Poradź mi, co mam uczynić, aby uniknąć tego niebezpieczeństwa?«
»Degial zajęty jest dopiero przygotowaniem czarów i zaklęć odpowiednich, aby z ich pomocą zgładzić ciebie i Hindbada. Udaj się natychmiast na brzeg morza, stoi tam właśnie okręt, który za chwilę ma do Balsory odpłynąć. Siądź na ten okręt i wróć do Bagdadu. Unikniesz tym sposobem wszelkiego niebezpieczeństwa. Wówczas Degial, nie mogąc ciebie dosięgnąć, zostawi w spokoju Hindbada i pozwoli mu żyć nadal w chwale i szczęściu«.