Strona:PL Bolesław Leśmian-Przygody Sindbada żeglarza 068.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

twego głosu! Mów do mnie co prędzej, bo skonam u stóp twoich z zachwytu i ciekawości«.
Królewna ziewnęła przychylnie i rzekła:
»Niechce mi się mówić. Jestem znudzona i właściwie nie mam nic do powiedzenia«.
Głos jej atłasowy, jedwabny, aksamitny tak mię oczarował, żem stał przez chwilę w milczeniu, aby się dowoli rozkoszować dźwiękiem tego głosu.
»Zgaduję! - zawołałem nareszcie. - Zgaduję, że zły los związał twe życie osobliwe z życiem drapieżnego Roka. Jesteś przezeń uwięziona i potężny ptak zmusza cię do ślubu, na który nie chcesz się zgodzić nawet pod groźbą śmierci! Domyślam się, że przebrzydły skrzydlak nie umie ani ocenić, ani do głębi zrozumieć twej duszy. Jesteście zbyt niedobrani, abyś mogła z nim dłużej poprzestawać. Czyż nie mam słuszności?«
Królewna ziewnęła zadumanie i rzekła:
»Może i masz słuszność, bo mówisz z zapałem. Dotąd nie myślałam o tem, że ptak ten nie rozumie mej duszy. Teraz, pod wpływem twych słów, zaczynam o tem myśleć i przypuszczam, iż masz słuszność«.
»Otworzyłem ci oczy po raz pierwszy w życiu!« - zawołałem z niepohamowaną radością.
»Zapewne - otworzyłeś, a w każdym razie po raz pierwszy w życiu. Nic mnie jednak tak nie znudziło, jak ten wypadek, żeś mi otworzył oczy!«
I królewna ziewnęła żałośnie.
»Nudzi mnie wszystko - ciągnęła dalej. - Nudzi mnie to, że pochodzę od niewiadomych rodziców, i to, że mię podobno matka moja ukryła zaraz po urodzeniu w dziupli, aby się pozbyć dziecka, które jej było ciężarem. I to mnie nudzi, że wychował mię ptak Rok, karmiąc codziennie najsłodszemi diamentami, które mój żołądek trawi doskonale. Nudzi mnie wreszcie samo trawienie diamentów, chociaż nie znoszę innych potraw, zaś łasa jestem bardzo na diamenty«.
Nic nie mówiąc, zanurzyłem dłonie w kieszeniach i, pełnemi garściami wygarniając zebrane w kotlinie diamenty, składałem je na złotym półmisku.
Czarne oczęta królewny zapłonęły łakomie. Drobną rączką wyłowiła z półmiska co największe diamenty i poczęła je smakowicie pożerać.
»Nie wiedziałam - rzekła - że jesteś posiadaczem tak wybornych i so-