Strona:PL Bolesław Leśmian-Przygody Sindbada żeglarza 105.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

aby ciebie poznać i jestem ci niezmiernie wdzięczny zato, żeś podał mi do uścisku obydwie dłonie, zamiast odwrócić się ode mnie dumnie, jako od człowieka nieznanego. I ja też marzę o sławie wielkiego podróżnika. Chciałbym od ciebie zasięgnąć rady, dokąd mam się udać i na jakie niebezpieczeństwa narazić, aby wreszcie zdobyć sobie rozgłos podróżnika?«
Gdym mu mówił, dokąd ma się udać i na jakie niebezpieczeństwa narazić, postrzegłem ukosem, iż twarz młodzieńca zmienia nieustannie swój wyraz, a właściwie przybiera naprzemian dwa wyrazy: jeden wyraz wesołej twarzy młodzieńczej, zaś drugi wyraz pyska Djabła Morskiego. Zdawało się, iż młodzieniec z trudnością pozbywa się tego ostatniego wyrazu i że, ilekroć nań spoglądam, tylekroć z niezwykłym pośpiechem przybiera wyraz twarzy młodzieńczej z widocznemi oznakami pewnego wysiłku, czy też niedogody.
Przypomniałem sobie, iż zdaniem wytrawnych marynarzy Djabeł Morski może odmieniać swe kształty ale z takim trudem i z takim nakładem nieznośnego bólu, że gwoli uśmierzenia owego bólu musi co chwila przywracać sobie postać przyrodzoną.
Podejrzliwie tedy jąłem popatrywać na młodzieńca. Młodzieniec zauważył to natychmiast i rzekł z uśmiechem:
»Zapewne postrzegłeś dziwne zmiany, którym twarz moja podlega. Wszakże nie zwracaj na nie żadnej uwagi. Są to skutki nieszczęśliwego przypadku. Pewnego razu, gdy byłem dzieckiem, bawiłem się piaskiem i muszlami na wybrzeżu morskiem. Niańka wraz z swym narzeczonym oddaliła się ode mnie, pozostawiając mię moim własnym losom. Zbliżyłem się do brzegu i ciekawie zajrzałem do fali, która, pieniąc się, uderzała o brzeg. Postrzegłem pod falą - na białym piachu - piękną, olbrzymią, tęczową muszlę. Wyciągnąłem rączkę - gdyż miałem wówczas rączki, nie zaś ręce - otóż wyciągnąłem rączkę po ową muszlę. Nagle z fali wyłonił się Djabeł Morski. Przerażony jego widokiem zacząłem krzyczeć. Na krzyk mój niańka wraz z narzeczonym nadbiegła i porwała mię na ręce. Djabeł Morski znikł natychmiast w fali. Wszakże widok Djabła Morskiego przyprawił moje mięśnie o skurcz chorobliwy, który od czasu do czasu zmusza moją twarz do nieznośnego i mimowolnego układania się w kształt pyska Djabła Morskiego. Jest to choroba przykra i nieuleczalna, która jednak niema nic wspólnego