Strona:PL Bolesław Leśmian-Przygody Sindbada żeglarza 111.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

morza go wrzucić, gdy nagle otoczyli mię ciekawi marynarze, pytając, dokąd i poco jadę?
Poniechałem więc mego zamiaru. Postanowiłem wyczekiwać odpowiedniejszej dla pozbycia się listu chwili. Okręt tymczasem odbił od brzegu. Pogoda była słoneczna. Dzień upalny. Upłynęliśmy już zapewne dobre sześć lub siedem godzin i ujrzeliśmy przed sobą niewielką wyspę. Kapitan kazał zarzucić kotwicę wpobliżu wyspy, aby dać możność załodze użycia kąpieli.
Żwawo wyskoczyliśmy na brzeg i zaczęliśmy się rozbierać. Porzuciłem swoje ubranie na piaszczystym brzegu wyspy i wskoczyłem do wody. Gdym odpłynął od brzegu, jeden z kąpiących się marynarzy zawołał nagle:
»Zdaje mi się, że mam katar i że przeto kąpiel może mi zaszkodzić«.
Rzeczywiście miał katar, gdyż twarz jego, stercząca ponad powierzchnią wody, skurczyła się dziwacznie, brwi z pomocą niespodzianego podrygu wzniosły się wzwyż, nozdrza się rozdęły - i kichnął przed się - w oddal morską. Poczem szybko popłynął do brzegu i, wyskoczywszy na ląd, podbiegł do swego na ziemi leżącego ubrania, aby je przywdziać co prędzej. Gdy się zaczął ubierać, zadrżałem z przerażenia! Niestety, stary marynarz wskutek krótkowidztwa pomylił się, niedopatrzył, czy też był zbytnio roztargniony - słowem zamiast swego - starannie wdziewał moje ubranie.
Niezwłocznie wyskoczyłem na brzeg i zawołałem:
»Pomyłka, pomyłka, pomyłka!«
»Co za pomyłka?« - spytał stary marynarz.
»Zamiast swego wdziewasz moje ubranie!«
»Trudno! - odrzekł marynarz. - Jestem już zadowolony, żem jakiemkolwiek ubraniem osłonił moje przeziębione cielsko. Wdziej tymczasem moje ubranie, a oddam ci twe szaty wówczas, gdy powrócimy na okręt, gdyż nie chcę się znowu obnażać na wietrze«.
Trudno mi opisać rozpacz, z jaką wdziewałem na się obszerne szaty starego marynarza! Serce kołatało mi w piersi coraz gwałtowniej z obawy, że stary marynarz sięgnie przypadkiem dłonią do mojej kieszeni i wyjmie z niej list djabelski.
Stało się tak, jak przeczuwałem.