Strona:PL Bolesław Leśmian-Przygody Sindbada żeglarza 120.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

waczka nie jest z rodu karłów, i obejrzałem się za siebie, aby sprawdzić, kto śpiewa.
Ujrzałem w bocznej alei ogrodu młodą dziewczynę, bardzo piękną, ale zgoła czarną. Szła wprost ku mnie i, zbliżywszy się do drzewa, na którego sękatej gałęzi właśnie siedziałem, podniosła ku górze oczy turkusowe i rzekła:
»Dzieńdobry!«
»Dzieńdobry - odpowiedziałem. - Czy masz mi coś do powiedzenia?«
»Mam«.
»A więc słucham«.
»Nie jestem czarna, jeno biała«.
»O ile mię jednak oczy nie mylą - jesteś czarna« - odparłem.
»To złudzenie! - zawołała dziewczyna. - Jestem biała, jak alabaster! Jestem córką króla Alkarysa, nazywam się Armina. Ojciec mój rok temu zabłąkał się w lasach tej wyspy. Wędrując po niej, dotarliśmy do tej wstrętnej osady. Ojciec, znaglony pragnieniem, wychylił do dna kielich, podany przez karły. Napój, w tym kielichu zawarty, odebrał mu przytomność. Sam kazał zawołać kucharza i polecił mu, aby zeń uczynił potrawkę duszoną z kaparami i korniszonami. Nadaremnie płakałam, załamując dłonie! Nadaremnie błagałam ojca, aby poniechał takich zleceń i aby nie wchodził do kuchni, gdzie już zawczasu rozpalono dlań ogień! Nie pomogły moje płacze, ani błagania. Ojciec mój z jakąś niezrozumiałą dla mnie ochotą i skwapliwością, wziąwszy kucharza pod rękę i poufale szepcząc mu do ucha szczegółowe co do własnej osoby zlecenia i porady kulinarne, poszedł z nim razem do okrutnej kuchni, pozostawiając mię mym własnym losom. Szedł ze źle ukrytym pośpiechem i zniecierpliwieniem, jakby się nie mógł doczekać tej chwili, gdy zeń wreszcie zrobią potrawkę, zaprawną kaparami i korniszonami. Nie chcę ci drobiazgowo opowiadać o tem co się stało. Dość, że straciłam ojca. Osierocił mnie przed czasem. Żył jako król, - zginął, jako potrawka! Zostałam sama. Uniknęłam obłędu i szału, ponieważ nie znoszę żadnych trunków. Karły pozwalają mi tu mieszkać i karmić się owocami. Znosiłabym mężnie moją samotność, gdyby nie ta okropna okoliczność, że jeden z karłów zakochał się we mnie i pomalował mię na czarno nietyle dla niepoznaki, ile dlatego, że moja białość przesłaniała jego ślepiom całkowity czar mej postaci«.