Strona:PL Bolesław Leśmian-Przygody Sindbada żeglarza 160.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

moim zięciem. Przedewszystkiem wszakże muszę cię tym razem naprawdę nakarmić, bo gotów jesteś skonać z głodu przed ślubem z moją córką, której uroda z pewnością ciebie oczaruje«.
Tłuścioch przyjaźnie uścisnął mi obydwie dłonie i, porwawszy wiszący na ścianie kołatek, uderzył nim w gong ponad drzwiami.
Na przeciągły, melodyjny i echami nasycony dźwięk gongu zjawił się we drzwiach rzeczywisty Kalebas.
Tłuścioch szeptem dał mu odpowiednie zlecenia - i po chwili stół uginał się pod brzemieniem rzeczywistych, namacalnych, dotykalnych potraw. Podczas, gdym pożerał potrawę, zda się, dwudziestą czwartą, weszła do pokoju cudowna Stella, córka tłuściocha. Była piękna bez zarzutu, lecz miała jedną wadę, mianowicie zbytnią otyłość, którą po ojcu odziedziczyła. Otyłość ta wszakże nie koślawiła jej urody, ponieważ ruchy miała niezwykle zręczne i zwinne, ruchy wiotkiej i smukłej dziewczyny. W jedzeniu lubowała się tak samo jak ojciec i posiadała podniebienie tak samo wytrawne.
»Jest to cudzoziemiec, któremu z powodu rozmaitych okoliczności przyobiecałem twoją rękę - rzekł tłuścioch, wskazując mię swej córce. - Czy nie masz nic przeciwko temu«.
»Nie mam nic przeciwko temu« - odrzekła, rumieniąc się i spuszczając oczy.
»Pragnę, aby ślub wasz odbył się jutro. Czy zgadza się to z twoją wolą«?
»Niezupełnie... - zauważyła nieśmiało Stella. - Wolałabym, aby ślub nasz odbył się dziś jeszcze«.
»Nie mam nic przeciwko temu« - odpowiedział zkolei tłuścioch.
»Chciałabym jednak wiedzieć, jak się na mój pośpiech zapatruje ów miły zewszechmiar cudzoziemiec?« - szepnęła Stella, zerkając na mnie.
»Nie mam nic przeciwko pośpiechowi« - odparłem, pożerając gwałtownie potrawę, którą mi przed chwilą właśnie podał Kalebas.
Po zjedzonym obiedzie, nie zwlekając ani chwili, poślubiłem piękną, aczkolwiek zbyt otyłą Stellę i zamieszkałem w pałacu dobrodusznego tłuściocha.
Stella, prócz otyłości, miała, jak się okazało, jeszcze jedną wadę, mianowicie cierpiała na bezsenność.
Dzięki owej bezsenności, posłyszała dźwięki złotej lutni, na której grała mi we śnie Urgela.