Strona:PL Bolesław Leśmian-Przygody Sindbada żeglarza 169.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Pod wpływem rady Djabła Morskiego postanowiłem dziś jeszcze opuścić mój pałac i wyruszyć w podróż do krajów nieznanych. Bałem się jednak pogoni Chińczyka i wuja, i nie wiedziałem, czy mam uprzedzić wuja o moim wyjeździe, czy też wyjechać potajemnie i bez pożegnania. Po krótkim namyśle postanowiłem wyznać wujowi mój zamiar.
»Przepraszam - rzekłem - iż przerwę na chwilę czytanie. Chętniebym wysłuchał do końca tak pięknego poematu, ale nie mam czasu, gdyż wyjeżdżam niezwłocznie«.
»Dokąd?« - spytał wuj, nieco zdziwiony.
»Sam jeszcze nie wiem, dokąd. Cel mej podróży jest, jak zawsze, niewiadomy. Jadę tam, dokąd mię wicher poniesie i dokąd skieruje mię wola niepokonanych czarów«.
»Bardzo mi przykro, że, zaledwo powróciwszy do domu, już odjeżdżasz, - rzekł wuj z przekąsem. - Wnoszę z tego, iż towarzystwo moje i mego przyjaciela Chińczyka nie jest ci dostatecznie miłą rozrywką«.
»Przeciwnie! - zawołałem. - Chętniebym w tak miłem towarzystwie spędził całe moje życie, ale gna mnie w świat po pierwsze - żądza podróży, a powtóre ta okoliczność, żem dotąd nie miał sposobności wręczenia zaklętej królewnie owego cudownego wiersza, który wuj ongi napisał na cześć Piruzy. Uczyniłem w ten sposób krzywdę i wujowi i jednej z tych królewien, które w podróży spotkałem. Tym razem chcę ową podwójną krzywdę wynagrodzić«.
»Cieszy mię niezmiernie twoje chwalebne postanowienie - odpowiedział wuj z radością. - Daję ci moje błogosławieństwo na drogę. Rad jestem, iż tym razem przy wręczeniu mego wiersza możesz śmiało obwieścić pięknej królewnie, że, poślubiając mnie, posiędzie w jednej osobie i męża i książkę do czytania... Nie zwlekaj więc ani chwili, gdyż czas nagli. Z niecierpliwością będę wyczekiwał twego powrotu. A teraz - dowidzenia!«
»Dowidzenia!« - zawołałem radośnie i rzuciłem się wujowi na szyję, aby go ucałować w obydwa policzki.
»Ostrożnie, ostrożnie! - krzyknął wuj przerażony. - Toć zapominasz, że mam na jednym policzku »Zaloty«, a na drugim - »Cios dotkliwy«. Każda litera tych utworów jest mi droższa nad życie! Nie ściskaj też zbytnio mej dłoni, bo mi bez potrzeby miętosisz elegję wieczorną p. t. »Dowidzenia«