Strona:PL Bolesław Leśmian-Przygody Sindbada żeglarza 203.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Barbel - martwy - padł na trawę.
»Jesteśmy zbawieni! - zawołał Chińczyk. - Uchodźmy co prędzej z tej wyspy, gdzie na każdym kroku czyha na nas niebezpieczeństwo!«
Natychmiast udaliśmy się wprost przed siebie, aby dotrzeć do brzegów wyspy. Żaden wypadek nie zatrzymał nas w drodze. Wkrótce stanęliśmy na brzegu morza, gdzie właśnie płynął wpobliżu okręt.
Na dany przez nas znak okręt się zatrzymał. Wbiegliśmy wesoło na pokład. Wesołość nasza wzmogła się, gdyśmy się dowiedzieli, że okręt właśnie płynie w stronę Balsory.