Ta strona została uwierzytelniona.
Z karczmy, w zakrzepły
Rozwartej świat,
Dym bucha ciepły,
I blask i czad!
Zaprzepaszczony
W ciemni bez dróg —
Drzewom przez szrony
Złoci się — Bóg.
Sad wśród topieli
Śniegowych głusz
W śmierci się bieli
Bez róż — bez zórz!
W swej pysze pawiej
Łez tłumiąc znój,
Wśród śnieżnych zawiej
Sen kroczy mój...