Strona:PL Bolesław Leśmian-Sad rozstajny.djvu/031

Ta strona została uwierzytelniona.

Co go wywiał z pamięci nieprzytomny czas?...
I, ócz zezem niecałe rojąc nieboskłony,
Łzami druha powitasz — i umrzesz, wpatrzony
W las nagły, niespodziany, zapomniany las!...