Ta strona została uwierzytelniona.
Trzy dni się w myśli twój czar promienił,
Dziś nie wiem, ile grób cię odmienił...
Ani mi z tobą łoża podzielić,
Ani urodą swoją weselić —
Darmo przymuszam uparte ciało,
By się twym oczom podobać chciało!
Przy tobie martwym — ja nieszczęśliwa
Wstydzę się jeno, żem jeszcze żywa!...«
Rozważył rycerz, że w słowach — zdrada,
I, po dawnemu leżąc, powiada:
— »Choć mi robaki oczy wyżarły, —
Nie wstyd mi tego, żem już — umarły!...
Chociaż podziemiec jestem nikczemny, —
Nie wstyd mi tego, żem już podziemny!...
Taką mam sytość i przepych w próżni,
Że mnie od króla Bóg nie odróżni!
Taka noc błysła nad życia zbiegiem,
Że mu świat cały — jednym noclegiem!
Ani mi słońca, ani mi nieba,
Ani miłości twojej potrzeba!