Strona:PL Bolesław Leśmian-Sad rozstajny.djvu/151

Ta strona została uwierzytelniona.

II.


Okręt mój starszy od modrej wód chwały!
Wnątrz jego szumi snem dębów tysiąca,
Co niegdyś żywcem po borach szumiały.

Lecz mu starością tak pamięć się zmaca,
Że nie pamięta tej borów tęsknoty,
Co dęby z lądu w otchłanie mórz strąca.

Przerósł on życia własnego kres złoty
I swym nadmiarem już grąży się w Bogu,
Na ziemi mało mając do roboty...

Płyniesz w nim, jako w ruchomym barłogu,
Gdzie wszystko drzemie, prócz skargi twej głuchej,
Rozpanoszonej na morza rozłogu.

Słońce, nabrzmiałe od skier zawieruchy,
Złotym wąwozem po fali się dłuży,
A fala szczerbi wąwozu szlak kruchy...