Strona:PL Bolesław Leśmian-Sad rozstajny.djvu/166

Ta strona została uwierzytelniona.

Tak śpiewającą — porwałem w ramiona
I w znak przegiąłem — jeszcze śpiewającą —
Czując jak w niej — przegiętej — śpiew ten kona.

I jak od tego skonu — sny się mącą...