skonałych osób znakomicie ubawić się może na Saskiej Kępie, choć niestety! akompanjuje im blady i uczony a daleki kuzyn panny Marji — pan Adolf, który z jednakowym chłodem traktuje majestatyczność pani Radczyni, jak stojące kołnierzyki pana Radcy, jak pendzelkowate wąsiki pana Karola, a wkońcu wdzięki i posag uroczej panny Marji.
Wykwintny Karol zbyt jest pewnym swego stanowiska, aby miał lękać się bladego i obojętnego Adolfa, niemniej jednak irytuje go ten pedant. Radca i Radczyni okazują za dużo uprzejmości zimnemu kuzynowi, a panna Marja bardzo często rumieni się pod jego wzrokiem, chociaż... i cóż to znaczy!.. Nic, a przynajmniej prawie nic. Ludzie mówią wprawdzie, że pan Adolf skończył uniwersytet, że posiada dużo nauki, taktu i zdrowego rozsądku, lecz mówią i to, że pana Adolfa więcej zajmują krajobrazy à vol d’oiseau, niż piękność panny Marji i jego własna powierzchowność, — gdy tymczasem on, pan Karol!... On przecież jest urzędnikiem i bierze czterysta rubli pensji, on ma kompletną i świetną a zawsze modną garderobę, umie grać trzy sztuczki na fortepianie, tańczy jak anioł, a nadewszystko posiada bardzo ładne mebelki i platerowaną cukiernicę.
Co za porównanie!... To też pan Karol nie wątpi o ostatecznej porażce swego przeciwnika wobec panny, jak nie wątpi i o tem, że gdyby sam Apollo chciał w końcu XIX wieku przedzierzgnąć się w postać ludzką, wówczas niewątpliwie pożyczyłby od niego, to jest od pana Karola, nietylko fryzury i wąsików, ale nawet lakierowanych kamaszy z guzikami i okrągłego kapelusza z wentylatorem.
Mimo to jednak przystojnego Karola dręczy blady Adolf, dręczy go tem więcej, że panna Marja jest dziś jakoś w złym sosie, prawdopodobnie z powodu obecności chłodnego kuzyna. To też pan Karol jak najusilniej i we własnem przekonaniu jak najszczęśliwiej stara się neutralizować ten zgubny wpływ, wije się więc jak pijawka między towarzyszami i przedmiot swoich
Strona:PL Bolesław Prus - Drobiazgi.djvu/052
Ta strona została uwierzytelniona.