kanapę, szezlong i fotele, jakoby pielęgnowali w sercach niegodną ludzi ucywilizowanych myśl uplacowania się na kolanach najpoważniejszych matron. Temperatura z dwunastu podskoczyła do dwudziestu stopni Réaumura; młode i piękne dziewice, oplótłszy się rączkami, tuląc się jedna do drugiej, szeptały sobie coś do uszek z takiemi minami, jakby każda z nich przed przyjaciółką naprawdę odkrywała najgłębsze tajniki serca. Szanowne mamy i opiekunki rzucały od niechcenia okiem na toalety swoich córek i pupilek, lub usiłowały się przekonywać nawzajem, że w dzisiejszych czasach zamążpójście żadnej karjery nie stanowi dla skromnych i dobrze wychowanych panienek. Młodzież męska nakoniec ziewała półgłosem, rozmyślała nad dowcipami, jakiemi należałoby usatysfakcjonować towarzystwo, lub wreszcie dokonywała przeglądu swoich garniturów, baczną, aczkolwiek nie wyłączną uwagę zwracając na guziki.
Wtem... nastała cisza, usłyszano bowiem na schodach tętent... dobrze zbudowanej pokojówki i okrzyk: „Idą!... idą!..“
— Maniu! zaraz będzie herbata — odezwał się w drugim pokoju najmłodszy Pasternakowski, do najmłodszej Pasternakowskiej.
Słowa te spotęgowały ciszę, wśród której usłyszano naprzód pełne znaczenia stąpanie kilku par nóg, potem elektryzujący chrzęst drzwi, potem denerwujące wycieranie butów o słomiankę, potem...
— Panie (jakże tam?...) Klinowicz, doktór filozofji! członek wielu towarzystw naukowych! współpracownik wielu pism! autor wielu dzieł!... — recytował gospodarz głosem, oznaczającym, jak wysoko ceni zaszczyt, jaki go spotkał.
W tej chwili puls obecnych dosięgnął stu dwudziestu uderzeń na minutę, kilka wrażliwszych i bardziej szanujących naukę osobistości z głębokiem wzruszeniem utarło nosy, a pewna stara, najwrażliwsza i najmocniej szanująca naukę dama musiała z wielkim pośpiechem opuścić zebranie, jak to zwy-
Strona:PL Bolesław Prus - Drobiazgi.djvu/198
Ta strona została uwierzytelniona.