— To znaczy, że ja znam pańskie interesa z naszą okowitą i pruskiemi materjami. Nu, a kto teraz pójdzie tam?...
Ajent spuścił głowę i szepnął:
— To jest niegodziwość!
— To nie jest niegodziwość, tylko porządek rzeczy. Cały interes jest w tem, że my mamy grunt pod nogami, a pan go nie masz.
Jakoż stało się według zapewnień Szai. We dwa dni von Oschuster był już gdzieś około Berlina, a Żabicki, Szaja i Sonabend stali się właścicielami Wilczołapów i jeszcze w tym samym roku przystąpili do eksploatacji torfu, który im i całej okolicy duże zyski przynosi.
Pozostaje nam jeszcze parę słów do powiedzenia o innych osobach.
Dzięki Żabickiemu, państwo Letkiewiczowie uratowali kilkanaście tysięcy ze swej fortuny, z których to pieniędzy, mąż, ulegając duchowi czasu, otworzył w mieście powiatowem sklep produktów wiejskich. Znękana pani Euzebja Letkiewiczowa, po krótkim oporze, zgodziła się na to wysoce demokratyczne stanowisko; nie przestała jednak marzyć o pałacu z dwiema wieżami i kuchniami w suterynach, a najszczęśliwszą jest wtedy, gdy komuś z nowych znajomych pokazać może trójguzikowy frak, ponsową kamizelkę i zdezolowane kamasze swego ostatniego lokaja.
Młody Sontag ożenił się z panną Scyzorską, i dziś mają już chłopca, dużego jak strucla, a krzykliwego, jak pierwszy tenor opery włoskiej. Goldcwejg jednak nie żeni się, twierdząc, że jeżeli dziś jest przyjmowany wszędzie, to jednak gdyby wszedł w związki małżeńskie, wówczas przed nim i jego żoną mogłyby się zamknąć drzwi wszystkich domów.