Strona:PL Bolesław Prus - Dzieci.djvu/015

Ta strona została uwierzytelniona.

— Przecież sam chciałeś wstąpić do wojska — wtrącił jeden z kolegów — a wojsko także zabija?...
— Przepraszam! — zaoponował Świrski. — Wojsko nie zabija bezbronnych, w dodatku znienacka. A zresztą wojsku nie o to chodzi, ażeby zabić jakiegoś Pawła czy Gawła, ale o to, ażeby rozbić, zdezorganizować nieprzyjacielską armję... Wojna to jest gra, to jest sztuka; ale zabijanie pojedyńczych ludzi, to morderstwo... Wreszcie wojna jest skuteczna, bo niszczy główne siły przeciwników, a tymczasem pojedyncze zabójstwa usuwają facetów, których można zastąpić jeszcze gorszymi...
Wszczął się hałas, rozprawy, i w rezultacie pokazało się, że opinja Świrskiego ma za sobą większość zebranych. Tak młodzież szkolna, jak rzemieślnicza i kupiecka, a nawet panny głosowały za wojną regularną, przeciw zabójstwom znienacka.
Wogóle na zebraniach Świrski odnosił zwycięstwa. Raz naprzykład, gdy mówiono o sprawie szkolnej, ktoś postawił wniosek, że szkoła powinna być wolna.
Młody rzemieślnik. Co to znaczy: szkoła wolna?
Jędrzejczak. Taka, do której wolno nie chodzić... (Śmiechy).
Linowski. Albo, chodząc, nie uczyć się... (Śmiechy).
Wnioskodawca. Szkoła wolna jest taka, którą każdy może otworzyć, w której wykładać można w każdym języku, do której nikogo nie wolno zmuszać i nareszcie której program obmyślają nauczyciele wraz z dyrektorem, a nie ktoś, stojący zewnątrz szkoły.
Jeden z uczniów. A czy młodzież będzie dopuszczona do obrad?
Wnioskodawca. Zapewne... Jeżeli będzie chodziło o osądzenie jakiegoś kolegi, o uwolnienie od wpisu, albo o udzielenie stypendjum...
Stara nauczycielka. A dlaczego młodzież nie miałaby przyjmować udziału w naradach nad programem?... (Wrażenie).