Strona:PL Bolesław Prus - Dzieci.djvu/125

Ta strona została uwierzytelniona.

wówczas radziłem... wówczas, kiedy naprawdę był dopiero świt dzisiejszego stanu...
— No, na wiecach starzy nie mogli przemawiać, bośmy ich tam nie wzywali... — wtrącił Władek.
— A dzisiaj za późno, kiedy już rozpalił się krwawy świt!... — przerwał Świrski ze złym śmiechem i także zawrócił w stronę domu.