miłości zdania rozbudziły w Kazimierzu zachwianą energję. Przed kwadransem czuł, że stoi nad jakąś przepaścią, od której tylko w śmierci można znaleźć ucieczkę; obecnie zaczął rozumieć, że jego położenie nie o wiele się na gorsze zmieniło. Choćby mu skonfiskowano majątek, więc i cóż?... Będzie pracował i przy pomocy stryja zbierze nowy majątek. W obecnych zaś warunkach najlepiej będzie pilnować się projektu Dębowskiego: zaczekać na jego przyjazd i pieniądze i — na jakiś miesiąc wyjechać do Galicji. Jeżeli wybuchnie w Rosji rewolucja, pójść tam i walczyć „za ich i naszą wolność“; jeżeli nie będzie rewolucji — wziąć się do nauki, ażeby zdobyć stanowisko i utrzymanie.
— Biedny stryj! — rzekł nagle do siebie — jużci on mnie wychował i kochał.
Nie miał jednak odwagi dłużej zastanawiać się nad swoim stosunkiem do stryja. To nie stryj jemu zrobił krzywdę, pisząc list może zanadto surowy; to raczej on skrzywdził stryja, gdyż obalił wszystkie jego nadzieje, naraził na żal, na niepokój, a może i na uwięzienie?...
A co się tyczy kolegów: Chrzanowskiego i Lisowskiego (Starka najmniej go interesował), co się tyczy kolegów, są oni przecież takimi samymi ludźmi, jak Władek Linowski, jak on... Jeżeli Władek przez miłość dla rodziców potrafił wycofać się ze związku, jeżeli on, Świrski, doszedł, patrząc na to, co się dzieje, do przekonania, że ich ruchawka powiększyłaby tylko zamęt w kraju i pomnożyła klęski, zamiast zdobyć wolność, to dlaczegóż do tych samych wniosków nie miałby dojść Chrzanowski albo Lisowski... Dziś jego rzeczą jest tylko ułatwić im opuszczenie oddziału i dostarczyć środków wyjazdu zagranicę; reszta należy do nich.
Ileż to razy od kilku dni Świrski powtarzał, że jego odpowiedzialność wobec kolegów jest prawie żadna! Czy on winien, że z pod Słomianek wrócili do miasta?... Czy nie zawsze radził wszystkim, ażeby nie trzymali w domu nic kom-
Strona:PL Bolesław Prus - Dzieci.djvu/190
Ta strona została uwierzytelniona.