Około roku 1870, najznakomitszą szkołą żeńską w Warszawie była pensja pani Latter.
Stamtąd wychodziły najlepsze matki, wzorowe obywatelki i szczęśliwe żony. Ile razy gazety donosiły o ślubie panny majętnej, dystyngowanej i dobrze wychodzącej zamąż, można było założyć się, że, między zaletami dziewicy, znajdzie się wzmianka, iż taka to a taka, tak a tak ubrana, tak a tak piękna i promieniejąca szczęściem oblubienica, ukończyła pensję — pani Latter.
Po każdej podobnej wzmiance, na pensję pani Latter wstępowało kilka nowych uczenic, jako przychodnie, albo jako stałe mieszkanki zakładu.
Nie dziw, że i pani Latter, której pensja tyle szczęścia przynosiła jej wychowanicom, sama była uważana za osobę szczęśliwą. Mówiono o niej, że choć zaczęła pracę skromnemi funduszami, musi jednak posiadać kilkadziesiąt tysięcy rubli gotówką; nie wiedziano tylko, czy kapitał jest umieszczony na hipotekach, czy w banku? Nikt o majątku nie wątpił, widząc balowe stroje jej córki, Heleny, prześlicznej dziewiętnastoletniej panienki, a nadewszystko słysząc o wydatkach syna, Kazimierza, który nie żałował pieniędzy.
Nie gorszono się jednak ani strojami panny, ani szykiem kawalera, jedno bowiem i drugie trzymało się pewnych granic. Panna Helena występowała na zebraniach świetnie, ale rzadko; zaś pan Kazimierz wybierał się kończyć edukację za-
Strona:PL Bolesław Prus - Emancypantki 01.djvu/009
Ta strona została uwierzytelniona.
I.
ENERGJA KOBIET I MĘSKIE NIEDOŁĘSTWO.