Strona:PL Bolesław Prus - Emancypantki 01.djvu/100

Ta strona została uwierzytelniona.

kajeta?... A pamiętasz, jak dałaś mi śliczny obrazek, ten ponsowy, przezroczysty, który sam zwijał się na ręku?... Ileś ty mi zrobiła przyjemności!... Widzisz, to jest zegarek, ale taki malutki, że mówić o nim nie warto. Zresztą, ja mam w tem wyrachowanie. Na kopercie jest napisane moje imię i lata, które spędziłyśmy na pensji; więc ile razy spojrzysz, musisz pomyśleć o mnie... Ja, widzisz, zrobiłam to przez egoizm.
Rozpłakały się obie, a w tej chwili Madzię zawołano na górę. Idąc, wyrzucała sobie interesowność i brak ambicji, a nawet mówiła, że będzie podłą, jeżeli przed wyjazdem Ady otworzy pudełko. Lecz już na drugiej kondygnacji schodów przyszło jej na myśl, że byłoby niewdzięcznością nie obejrzeć daru przyjaciółki. Więc otworzyła safjanowe pudełeczko, w którem cicho kołatał złoty zegarek, wysadzany brylancikami. Madzię ogarnął strach i wstyd, że mogła przyjąć tak kosztowny prezent; lecz gdy przypomniała sobie błagalny wzrok Ady i jej pieszczoty, uspokoiła się.