Strona:PL Bolesław Prus - Emancypantki 01.djvu/119

Ta strona została uwierzytelniona.

sołego. — Ale mniejsza — dodała. — Czy pomimo to, co pomiędzy nami zaszło, pomożesz mi pan do zrobienia korekty?
— Taka pani samodzielna, a nawet korekty zrobić nie umie... — odparł student, ciągle obrażony i posępny.
— Ja państwa pożegnam — szepnęła Madzia.
Pan Kotowski chmurnie podał jej rękę, wyciągając drugą z wyszarzanego munduru plik papierów i oglądając się za krzesłem.