Lekarstwo było skuteczne. Zgierski bowiem nietylko odzyskał energję w myślach, ale poczuł chęć do stoczenia utarczki z panią Latter. Ona chciała go czemś zaskoczyć?... Doskonale! Teraz on pokaże, że zaskoczyć się nie da, gdyż zawsze i wszędzie panuje nad sytuacją.
— Ponieważ — zaczął z uśmiechem — pragnie pani mówić o interesach (ja sądziłem, że między nami niema nic pilnego!...), więc mówmy systematycznie. Nie dlatego, broń Boże, abym kładł jakiś nacisk, gdyż między nami... Ale oboje przywykliśmy do zwięzłości...
— Naturalnie — wtrąciła pani Latter — o pieniądzach musimy mówić jak finansiści.
— Pojmuję panią i pani mnie... Otóż mam u pani drobny depozyt, o którym między nami wspominaćby nie warto, gdyby nie obustronne zamiłowanie porządku w rachunkach i zwięzłości w umowach... Depozyt ten, pięć tysięcy rubli, zostaje u pani z roku na rok... no, tak... Ale w połowie sierpnia roku zeszłego wspomniałem, owszem nawet wyraźnie sformułowałem zamiar podniesienia tej sumki w lutym roku bieżącego... Nie mogę zatem przyjmować procentu za następne półrocze.
— A jeżeli ja uprę się i nie oddam panu w lutym, co mi pan zrobi? — zapytała pani Latter, śmiejąc się.
— Naturalnie, że zostawię pani sumkę do połowy lipca — odparł z ukłonem Zgierski. — Zato w lipcu stanowczo mieć ją
Strona:PL Bolesław Prus - Emancypantki 01.djvu/153
Ta strona została uwierzytelniona.
XVI.
PAN ZGIERSKI PRAKTYCZNY.