Strona:PL Bolesław Prus - Emancypantki 01.djvu/277

Ta strona została uwierzytelniona.

kie dochody. I w chwili, kiedy już znalazła się u szczytu posłannictwa, kiedy idee, przez nią wyznawane, ogarnęły szerokie koła i wytworzyły nowy zastęp nieulęknionych apostołek...
Mielnicki wciąż patrzył, rozszerzając już nietylko oczy, ale nawet palce u rąk.
— W takiej chwili, do cichego ogniska pracy takiej kobiety, wpada nagle, jak duch zniszczenia, jej — drugi mąż...
— Mąż?... — powtórzył szlachcic.
— Tak — mówiła, podnosząc głos, panna Klara. — Drugi mąż, który rzucił ją przed kilkunastoma laty, prawdopodobnie przez cały ten czas wyzyskiwał ją, a co najgorsza — za jakąś brudną sprawę siedział w więzieniu... I czy podobna dziwić się, że kobieta, zagrożona w taki sposób, opuściła dom, dzieci, obowiązek?... Pytam was, panowie: czy dziwicie się jej ucieczce?...
Podczas tej przemowy, Madzia cofnęła się do framugi okna, Mielnicki zsiniał, a nawet na twarzy Zgierskiego widać było wzruszenie. Bynajmniej nie z tego powodu, że wrócił drugi mąż pani Latter, ale że on, Zgierski, nie wiedział o tem.