Strona:PL Bolesław Prus - Emancypantki 04.djvu/062

Ta strona została uwierzytelniona.

jej coraz częściej zrywały się lodowate podmuchy niewiary. Wszystko wydawało się jej niepewnem i podejrzanem, nawet to, co sama robiła, nawet jej własne życie.
Cały świat stracił w jej oczach dotychczasowe znaczenie; wszystko w nim było tylko tłuszczem, fosforem i żelazem; wszędzie poczęła dopatrywać oznak trupiej zgnilizny...