Strona:PL Bolesław Prus - Emancypantki 04.djvu/074

Ta strona została uwierzytelniona.

nie godzą się z odkryciami naukowemi. Tymczasem spirytyzm, dzięki swoim komunikacjom, zniósł przyczyny nieporozumień. Z jednej strony dowodzi faktami, że dusze istnieją po rozłączeniu się z ciałem, a z drugiej, również dzięki komunikacjom z istotami nadzmysłowemi, prostuje mnóstwo błędnych, czy źle rozumianych tradycyj religijnych.
— Oho!... — wtrącił Solski.
— Ależ tak, mój kochany — prawiła, zapalając się, Ada. — Czytaj naprzykład książkę Allana Kardeca: o Genezie, cudach i przepowiedniach... To już nie Biblja!... to wykład astronomji, geologji, biologji i psychologji. Z jaką bystrością tłomaczy on cuda Nowego Testamentu... A jak pobłażliwym jest dla legend Starego Testamentu, które w dzisiejszym człowieku budzą uśmiech politowania...
Ponieważ Dębicki zrobił ruch ręką, jakby chciał ukryć ziewanie, więc podrażniona Ada zwróciła się do niego:
— Pan profesor nie zgadza się?... Więc dam panu Kardeca...
— Proszę pani — odparł Dębicki — cały Kardec leży w naszej bibljotece, z której, mówiąc nawiasem, najrzadziej korzystają jej właściciele. Książkę, którą pani wymieniła, znam. Autor jest człowiekiem zdolnym i oczytanym. W rozdziałach, poświęconych duchowi, widać mieszaninę: metampsychozy, wierzeń chrześcijańskich i — ździebełko poglądów, jakie można wyprowadzić z nauk ścisłych. Cała część, dotycząca Genesis, jest popularnym wykładem dzisiejszej astronomji i geologji. Krytyka sześciu dni stworzenia jest... ot, taka sobie... Kardec niby to wskazuje podobieństwa między legendą biblijną i nowożytnemi badaniami: ale nie dostrzega w legendzie punktów ważnych, co zresztą trafiało się i jego poprzednikom.
— Chyba ważnych niedorzeczności!... — zawołała Ada.
— Kobiety zawsze są krańcowe!... — wtrącił Solski.
Dębicki skrzywił się, znowu potarł kark i spytał: