Strona:PL Bolesław Prus - Emancypantki 04.djvu/089

Ta strona została uwierzytelniona.
IX.
CZEGO POTRZEBA DO ZERWANIA STOSUNKÓW?

Jak młode drzewo co roku wypuszcza gałązkę, która z biegiem lat staje się konarem, i rodzi nowe gałązki, tak z młodej duszy, co pewien czas, wytryska nowa siła i staje się źródłem mnóstwa uczuć, uzdolnień i czynów. A jak na podciętym konarze usychają kwiaty i liście, tak w chorej duszy gorzknieją uczucia, słabnie energja i myśl rozwija się chaotycznie.
Madzia doskonale pamiętała swój rozkwit duchowy; wywołał go pospolity wypadek: pieniężne kłopoty pani Latter.
Do owej chwili świat przedstawiał się jej w sposób bardzo prosty. Niebo, niby tło Madonny Rafaela, było utkane ze skrzydeł i głów anielskich; na ziemi ludzie, jak na odpuście, tworzyli jeden tłum, pogrążony w pracy i modlitwie. Że tam ktoś był lepiej czy gorzej odziany, że ktoś kogo mimowoli potrącił, że inny zapłakał, to drobiazg... Według ówczesnych przekonań Madzi, były to tylko wypadki i pozory. W rzeczywistości — serca ludzkie przepełniała modlitwa i dobroć, a nad całym tłumem rozlewał się blask boży, czyniący podobnemi do siebie wszystkie pochylone głowy i zamyślone twarze.
Wśród jednostajnej jasności, osoba pani Latter stała się jakby nowem ogniskiem, z którego, na duchowy widnokrąg Madzi padły dwa nieznane dotychczas promienie: purpurowy i czarny. Od tej pory w oczach Madzi ludzie zaczęli różnić się między sobą. Zrozpaczona pani Latter, wygnany przez uczenice Dębicki, stolarz, ubogi nauczyciel i jego rodzice, sa-