Strona:PL Bolesław Prus - Emancypantki 04.djvu/111

Ta strona została uwierzytelniona.
X.
CO ROBI MĘDRZEC, A CO PLOTKARZ?

W ciągu tygodnia Solski wrócił ze wsi. Służba zebrała się na powitanie w przedsionku, kamerdyner wprowadził pana do pokojów.
Przebierając się, Solski pytał:
— Panna Ada w domu?
— Jest, jaśnie panie, w laboratorjum.
— A ciotka?
— Panią hrabinę głowa boli.
— Migrena?...
— Tak, jaśnie panie.
Solski pomyślał, że jednak ciotka musi żałować cudownej lekarki, która dotknięciem rąk usuwała migrenę.
Ubrawszy się, posiedział z kwadrans w gabinecie, czekając na Adę. Ale ponieważ siostra nie pokazywała się, poszedł do niej.
Schylona nad mikroskopem, panna Solska przerysowywała jakiś egzemplarz porostu. Zobaczywszy brata, podniosła się i przywitała go, ale bez zwykłych uniesień.
— Jakże się miewasz? — spytała, robiąc w duchu uwagę, że brat opalił się i nabrał zdrowszej cery.
— Doskonale — odparł. — Dziesięć godzin na dobę spałem, a przez czternaście nie zsiadałem z konia. Zrobiło mi to bardzo dobrze.
— Dzięki Bogu.